Daniel Kaszubowski Daniel Kaszubowski
1287
BLOG

Syryjski konflikt problemem dla polskiego MON?

Daniel Kaszubowski Daniel Kaszubowski Polityka Obserwuj notkę 23

Sytuacja na Bliskim Wschodzie zdaje się być coraz bardziej skomplikowana. Gotowość do uczestnictwa w kampanii skierowanej przeciw Państwu Islamskiemu zadeklarował niedawno polskie MON. Osobiście cieszy mnie to niezmiernie. To, co jednak może być w tym problematyczne, to gry jakie prowadzą siły aktywne w tym regionie.

Prócz samych rządowych sił Assada, w konflikcie udział bierze Rosja, USA czy Francja. Rosja wspiera stary rząd syryjski. USA i Francja teoretycznie są neutralni, ale praktycznie wspierają antyrządowe siły, które nie są w sojuszu z ISIS. Choć i z tym wsparciem jest różnie. Faktycznie, Waszyngton i Paryż ograniczają się głównie do bombardowania konkretnych pozycji. Podobnie robi i Rosja. Co ciekawe, cele bombardowań niekoniecznie pokrywają się z pozycjami ISIS.

Nieoficjalnie w konflikt zaangażowała się również granicząca z Syrią Turcja. Najbardziej znanymi działaniami Ankary była bierność w czasie walk pomiędzy syryjskimi Kurdami z ISIS. Bierność ta polegała na przepuszczaniu fanatyków islamskich przez swoje granice tak, aby połączone siły islamskie mogły z różnych stron atakować Kobane. Tajemnica poliszynela jest także to, że Turcja korzysta z umożliwiania handlu Państwa Islamskiego z innymi podmiotami. To przez teren kontrolowany przez Ankarę transportowana jest ropa na handel, importuje się sprzęt wojskowy czy pojazdy wykorzystywane przez islamskich bojowników. Od niedawna jednak, Turcja angażuje się w konflikt coraz bardziej oficjalnie. Rzekomo wraz z Arabią Saudyjską chce zwalczać ISIS. W praktyce jednak turecka kampania zaczęła się… od ostrzelania Kurdów.

W tym temacie najgorszym jest fakt, że Turcja stanowi część paktu, którego członkiem jest i Polska. Może więc się okazać, że w przypadku konfliktu na ziemi syryjskiej będziemy zmuszeni do walki nie tyle z islamistami, którzy są prawdziwym wrogiem, a zwalczaniem organizacji antytureckich. Do tego grona można zaliczyć właśnie m.in. jedyne siły zdolne zwalczać ISIS w Syrii, czyli Kurdów. Problemów może nastręczać także rosnące napięcie na linii Ankara-Moskwa, o sprawy Syrii właśnie.

Pozostaje więc pytanie, kogo i jak będzie wspierać Polska, gdy rzeczywiście zaangażuje się w konflikt syryjski. Jeżeli zaangażowanie to będzie na poziomie wsparcia rządu Beaty Szydło dla ofiar wojny domowej w Syrii, to nie będzie o czym mówić. W końcu praktycznie tego zaangażowania nie będzie. Gorzej, gdy odważymy się na faktyczne działania. Czy będziemy w całym konflikcie razem z Turcją, która jawnie nie przestrzega umów z Unią Europejską ws. uchodźców i wspiera bojówki ISIS? Czy może stanie po stronie reżimu Assada? Jak zachowamy się wobec Kurdów, którzy jako jedyni skutecznie zwalczają islamistów, ale jednocześnie są w konflikcie z Ankarą i być może już niedługo wybiją się na niepodległość?

Minister Macierewicz nie będzie miał łatwej decyzji do podjęcia.

Daniel Kaszubowski - bydgoszczanin, lewak Nie cenzuruje i nie zgłaszam nadużyć administracji. Uwagi na temat moich poglądów nie dotykają mnie. Tak samo jak gdybania o mój status majątkowy, wiek i orientację seksualną.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka